Ja: Miałem takie wątpliwości od dawna, a potem dotarło do mnie, że rozmawiamy z sobą samym tylko na różnym poziomie rozumienia świadomości Matriksa całości, pamiętasz moje porównania do teatru Ateńskiego do drzewa całości, zabawa w przeczucia i cała piramida iluzji rzeczywistości kończy się gdy zostajesz tylko światłem niczym więcej Jedności jak kropla wpadająca do oceanu..
Marta: tak, masz rację. Tak naprawdę to rozmawiamy sami ze sobą. W tym przesłaniu od Jezusa, zapisanym przez Johna Smallmana, co mi przysłałeś wczoraj, jest takie zdanie: "Once again I assure you that the collective awakening really is imminent!" Co znaczy ni mniej, nie więcej:" Jeszcze raz zapewniam was, że zbiorowe przebudzenie jest naprawdę bliskie!" Ja przetłumaczyłam słowo "imminent" jako bliskie, ale ono znaczy też nieuchronne. No więc nie wiem, czy Jezus chciał powiedzieć "bliskie", czy "nieuchronne". Ja bym, wolała, żeby było bliskie. Bo nieuchronne to może być i za sto lat. No nie? Ja bym wolała. Połknęłam "m" na końcu słowa.
Ja: Jedno i drugie, ale to nie musztra, a nawet na niej nie ma równych kroków...
Marta: jednak Jezus powiedział "collective awakening". A to znaczy "zbiorowe przebudzenie". Collective znaczy collective. I już.
Ja: Z indywidualnego wchodzimy w zbiorowy aby to co zewnętrzne się zmieniło, jak w musztrze Daniel Scranton's Channeling https://danielscranton.com Nie wiem czy on nie włączył się w naszą dyskusję....Jak uzmysłowić sobie, że to my mamy moc Źródła w sobie?
Marta: Ano właśnie! Jak. W tym cały problem.
Ja: The Angels: What Will You Carry Into 2021? https://eraoflight.com
"A więc, gdy wkraczacie w Nowy Rok, poświęćcie czas na przegląd roku 2020 i wszystkich sposobów, w jakie się rozwijaliście, zmienialiście, uczyliście i odczuwaliście swoje ciągle bijące serca. Żadna pasożytnicza energia nigdy nie zdobędzie dominacji nad rasą ludzką, ponieważ pasożyty potrzebują niższych wibracji by żyć i rozwijać się, a z waszymi ciągle bijącymi sercami jesteście wciąż mocno i drogo związani ze Źródłem wszelkiej miłości, całym stworzeniem i wszystkim co jest dobre i rośnie w łasce.
Szczęśliwego Bliskiego Roku, drodzy przyjaciele. Trzymamy z wami wizję waszej niewyobrażalnej i niesamowitej przyszłości."
Marta: Osobiście wolałabym, żeby mi nie wmawiano, że wirusa zaszczepiły nam jakieś obce, wrogie cywilizacje. Wolę interpretację Adamusa, który stwierdza, że świadomość ludzi na planecie po prostu dojrzała do zmiany i musiało się wydarzyć coś, co by tę zmianę spowodowało. Słowem, sami sobie zafundowaliśmy sposób i metodę spowodowania tej zmiany. Adamus mówi, że dzięki wirusowi na planecie zaszły duże zmiany: „Czy jest lepszy sposób na ich spowodowanie? Pewnie tak, może nie musi to być wirus, choroba czy wojna. Pewnie tak, ale prawdę mówiąc nie wiem, czy świadomość na tej planecie mogła tego dokonać w inny sposób. Powiem więcej, to było genialne – sposób, w jaki to się zadziało, jak również to, jakie wywołało zmiany i jakie wywoła w przyszłości…”Te wrogie cywilizacje musiałyby zatem bardzo dobrze nam życzyć, fundując takiego wirusa. A to przecież nie ma sensu. I po co to w ogóle gadać o jakichś pasożytach? Tfu! Niech se te "Anioły" poczytają przekaz Jezusa, spisany przez Johna Smallmana, to dowiedzą się, jakie wiadomości trzeba przekazywać ludziom. Jezusowi pewnie do głowy by nie przyszło straszyć nas jakimiś obcymi cywilizacjami, czyhającymi na nas i zsyłających nam wirusa. To bardzo kiepska jakość przesłania i żadne peany na cześć naszych bijących serc tutaj już nie pomogą.
Marta: Wczoraj zadałeś mi pytanie po lekturze Daniela Scrantona: „Jak uzmysłowić sobie, że to my mamy moc Źródła w sobie?” Zastanawiałam się nad tym i pomyślałam, że chodzi chyba o to, żeby znaleźć w sobie argument, który wynikać będzie z absolutnego naszego przekonania o jego prawdziwości. To musi być nasze przekonanie. Nie cytat z jakiegoś przesłania, książki czy artykułu. Nie coś usłyszane na youtubie, ale nasze najgłębsze przekonanie. Na przykład: czy potrafimy siebie przekonać co do tego, że Stwórca stworzył wszystko doskonałym, bo nie mógłby inaczej, a więc wszystko, co stworzył, nadal jest doskonałe? Podpowiedział mi tę argumentację Jezus we wspomnianym przekazie (Johna Smallmana https://tinyurl.com/y75jf8zg ). Świetnie mówi na temat stworzonej przez nas iluzji separacji:
„…istnieje iluzja separacji, której wszyscy znajdujący się w formie doświadczają jako rzeczywistości, ale tylko wtedy, gdy decydują się być w niej zanurzeni. Możecie przerwać to poczucie separacji, kiedy tylko zechcecie. Ale ponieważ iluzja, którą wspólnie postanowiliście ustanowić, jest tak pięknie zaprojektowana i skonstruowana - pamiętajcie, kiedy zostaliście stworzeni, Bóg zaszczepił w was wszystko, czym Sam Jest - to gdy tylko zanurzycie się w niej, jej oczywista materialna solidność i wasze formy fizyczne stale wam potwierdzają wasze przekonanie, że jest ona prawdziwa. I ta wiara musi zniknąć. Są tacy, którzy w tym względzie odnieśli sukces - na przykład Budda, Lao Tze - ale dla większości wydaje się to niemożliwe.”
No więc nastał wreszcie taki czas, kiedy pojawiły się na planecie energie, sprzyjające przebudzeniu do prawdy, sprzyjające przerwaniu iluzji separacji. To jakaś pociecha. Jak kiedyś powiedział Adamus, energia nie jest tak gęsta, jak była kiedyś, więc przebudzonych może pojawić się więcej. Co może okazać się tym impulsem, o który pytasz? Na przykład jakiś sylogizm, co do którego byłbyś absolutnie przekonany. Sylogizm to coś takiego: jeśli A = B, a B = C, to A = C.
A więc jeśli my (A) zostaliśmy stworzeni przez Stwórcę (B), a Stwórca (B) jest doskonały (C), to jego stworzenie (A), też jest doskonałe (C).
A jak iluzję separacji załatwić sylogizmem? Może tak:
Jeśli my (A) to ekspresja Stwórcy (B), a ekspresja Stwórcy oznacza nierozłączność ze Stwórcą (C), to my (A) jesteśmy nierozłączni ze Stwórcą (C).
To są prawdy niepodważalne. Może ich niepodważalność byłaby jakimś sposobem na przerwanie iluzji separacji, bo to owa iluzja jest przeszkodą do sięgnięcia po moc Źródła w nas. Czyli bez względu na to, co sugerują nam fizyczne zmysły, w tym zmysł wzroku i dotyku, trzeba by się uparcie trzymać tych sylogizmów.
Są też innego typu argumenty. Na przykład: jeśli Bóg jest wszechobecny, to nie ma czegoś takiego, jak miejsce na zewnątrz Boga. Bóg nie ma zewnętrza, w którym mogłaby się znaleźć jakaś ludzka osoba od niego niezależna, kierująca się osobowym ego i rządząca się własnym, niezależnym od Boga umysłem. Wszyscy znajdujemy się we wnętrzu Boga, a on z kolei przenika nasze wnętrza, a to znaczy, że nic prócz doskonałości nie jest obecne tak w przestrzeni, jak i w nas. Jest tylko jeden umysł, boski Umysł, który wyraża się w swoim stworzeniu. A wyrażać może tylko doskonałość, bo niby co innego?
To przebudzenie, o którym tyle się mówi, to nic innego, jak zakończenie iluzji separacji. Czy każdy z nas zdoła to przeprowadzić samodzielnie? Chyba nie. Te blokady, które mamy na mózgownicach, chyba jednak ktoś powinien nam pomóc zdjąć. Pomoc może być dana, jeśli człowiek się o taką pomoc zwróci. Podobno. Nie wiem, bo ja się zwracam od 30 lat i jak byłam pogrążona w iluzji obolałej materii, tak jestem. Ciągle jednak mam nadzieję, że któryś z sylogizmów uznam za swoje przekonanie na tyle, że iluzja separacji zniknie, a ja zrozumiem wreszcie na poziomie odczucia, jakie znaczenie niosą ze sobą słowa Ojca/Matki: „Ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co mam, jest twoje”.
All are infinitely loved, seen, understood, and accepted by God.https://tinyurl.com
Ja: To samo mówił Kryon, że covid jest zmianą paradygmatu i po nim już nic nie będzie takie same...
A co do covida:
Ja: Wszyscy
i mądrzy i idioci przechodzili babci grypę jako przeziębienie i kładli
się pod pierzynę pocąc w dreszczach aby nie wpuścić prawdziwych bakterii
np zapalenia płuc i wychodzili z niej z bogactwem doświadczeń układu
odpornościowego. Faktem
jest, że prowadzi się badania jak w te twory na granicy energii nie
ożywianej i ożywionej wprowadzić sztuczny kod IS by dodatkowo ożywić wirusa
na krótko jak doładowuje się baterię na czas jakiś, prawdziwego wirusa
nie da się wydzielić czy rozmnożyć, może to zrobić zainfekowana komórka,
która staje się obca dla organizmu jak rak, którego trzeba zniszczyć...
co z tego wynika? ano to, że strach kurczy dopływ energii ze źródła i
bateryjka covida zdycha, albo odżywa gdy się z nim połączy!! to strach jest
naszym narzędziem pozornej śmierci, a otwarcie na źródło załatwia
wszystkie tzw wirusy na amen jak pod pierzyną babci.
′′ Nie ma większej oznaki oświecenia na poziomie globalnym niż (1) chęć tolerancji, (2) chęć pokoju i (3) wyeliminowanie wszystkiego, co stanie na drodze liczby 1 i numer 2!
- Kryon
The End Times: Nowa informacja dla pokoju osobistego.
(Cytat pochodzi z nieprzetłumaczonej na polski I Księgi Przekazu Kryona "Czasy końca". Tłumaczyła Julita Gonera.) Poświąteczne