piątek, 7 lipca 2023

Zachowanie spokoju i koncentracji w zabieganym świecie

 



Ha! Tam jest cały świat!

Dla mnie będzie to największe wyzwanie 

w nadchodzących tygodniach i miesiącach:

Jak zachować spokój, nie denerwować się,

 nie złościć i wykonywać swoją pracę w świecie, 

który stopniowo się do mnie zbliża. CEO, 

rurociąg, osoba z przyjaciółmi....

Dla pisarza świadomości i wirtualnego pustelnika to, 

co może nadejść, wygląda jak przeciwieństwo nieba. 

To bardziej jak Val-hell-a.

A jednak w pewnym momencie będę musiał dokonać

 transformacji i moje życie zacznie kręcić się wokół spotkań z ludźmi.

(Nie mam żadnych wzorców do naśladowania! OK, tak, mam. 

Nawet tutaj mam dobre doświadczenia.

Miałem szefa, który był buddą na co dzień.

 Mój brat był taki sam. 

 Miałem nauczyciela w domu,

 który był inspirujący i pełen entuzjazmu. 

Profesora historii, który był sprawiedliwy i współczujący.

OK, w moim banku pamięci mam kilka osób do naśladowania.

 Trzymałem się w zamknięciu przez te wszystkie lata. 

I było to produktywne, 

ale gdy zbliża się Rewal, 

wiem, że muszę dodać kolejny bieg do mojej zmiany biegów. 

Nazywa się to "byciem towarzyskim" lub, 

w najgorszym przypadku, "dogadywaniem się".

Jest wczesny ranek. To dla mnie najlepszy czas na pisanie,

 a przyjaciel chce się spotkać na kawę i "ekscytujące wiadomości". 

To pierwsza z niezliczonych okazji, 

by zmienić bieg i "być towarzyskim".

Wkrótce, jakby chcąc pomóc mi w przejściu, 

mam w sumie trzech przyjaciół, którzy chcą się spotkać w tym, 

co jest dla mnie najlepszym czasem na pisanie.

Co wybieram? 

Pozostać przy mojej pisarskiej dyscyplinie czy zająć się przyjaciółmi. 

Postrzegam to jako okazję do zrobienia obu tych rzeczy.

Daję jednemu przyjacielowi godzinę cierpliwego

 i zainteresowanego słuchania 

i łączę dwóch pozostałych,

 z którymi spotykam się na zewnątrz na śniadanie.

Wszystko idzie dobrze i, jak widać, 

jestem również pochłonięty pisaniem. 

Niebo zobowiązało mnie do łagodnego 

wprowadzenia w całkowitą metamorfozę życia.


***

Jak mogę pomóc zbudować świat, 

który działa dla wszystkich,

 skoro wchodzę w sytuację, 

która normalnie byłaby dla mnie definicją niewykonalności?

"Zostaw mnie w spokoju. 

Piszę!" mruknąłbym do siebie.

 Po co mam chodzić na spotkania? 

Nie jestem osobą, która lubi spotkania. 

Co najwyżej wolę spotkania jeden na jeden. 

Co mnie obchodzi spacer po plaży? 

Gdzie jest mój laptop? itd. itd.

A potem byłbym zakochany i błogo pisał.

To poważna zmiana w moim życiu,

 a to, co się z nią wiąże, 

dopiero zaczyna być odczuwalne. 

Jest to spowodowane moim coraz większym uświadomieniem sobie, 

czego się ode mnie oczekuje po Rewalu (plus 90-dniowe wakacje).

I nie będzie to ostatnia "faza" rzeczy. 

Po tym nastąpi kontakt między naszą gwiezdną rodziną a... 

wami, czytelnikami. 

 Wyjaśnienie, 

po co tu są, jak chcą z nami pracować,

 jak wygląda ich życie itd.

Jestem więcej niż gotowy,

 tak jak jestem pewien,

 że wy też jesteście.

Życie w armii to głównie czekanie. 

 Nasze też. 

Wojsko wykorzystuje to, 

by się przygotować. Ja również.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz