No cóż sam mam z własnym Polo samochodem razem 106 lat,
On jest z 1997 roku, a ja z 1941r i też bez głębokiego remontu ...
Pojechaliśmy z córką po 'świętą' dla nas wodę z Kudowy,
Tak jak zwykle dwa razy do roku by napełnić baki z Pająka.
Przed wyjazdem zmieniłem stary akumulator i szybko dojechaliśmy,
Potem przesiedliśmy się do samochodu naszego znajomego i do Czech,
Po wspólnym obiedzie pojechaliśmy do Pająka i napełniliśmy baki ...
Potem na spacer po zakupy spotykając starszego już nawet ode mnie,
Byłego dyrektora miejscowego szpitala dla chorych dzieci na raka.
Zawsze nasze spotkania były nieprzypadkowe i bardzo interesujące.
W którymś momencie naszą trójkę z dwoma psami na smyczy złapała ulewa,
Staliśmy pod jego maleńkim parasolem zmoczeni do cna, gdy nie przestało,
Kolega oddał nam parasol i zachęcił do szybkiego powrotu do samochodu.
Gdy dobiegliśmy samochód nie chciał zapalić więc zadzwoniliśmy po pomoc,
Przyjechał nasz znajomy z synem i samochód zapalił na pych bez rozrusznika.
A to on, a nie akumulator był przyczyną awarii i zawieszanie się jego szczotek,
Co działało jak rosyjska ruletka od szczęścia sprzyjającego nam wszechświata!
Gdy wierzymy, że wszechświat nam zawsze sprzyja dzieją się cuda,
Mogliśmy w podobny sposób utknąć gdzieś wcześniej na drodze!
Dojechaliśmy szczęśliwie do domu nie wyłączając silnika ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz