Wygląda na to, że mam motywację do malowania. I napisqniq.
Nalewam trochę złotego brokatowego kleju na butelkę,
nad którą pracuję
i od razu pomysły zaczynają mnie nachodzić i muszę pisać.
Butelki rozrzucam tak szybko, jak je maluję,
bo w moim mieszkaniu nie ma już miejsca na nic więcej.
Jeśli coś stworzę, muszę pozwolić jednemu odejść.
(Lub przechowuj go.)
***
Ważny jest sam proces twórczy.
Właśnie to odkrywam i w tym celu muszę… tworzyć.
Należy pamiętać, że wszystko to dzieje się po 12 czerwca 2023 r.,
kiedy to uświadomiłem sobie, przypomniałem sobie lub rozpoznałem,
o co Archanioł Michał prosił mnie jako jednego ze swoich duchowych,
współtwórczych partnerów na planecie w tym czasie. (1)
Obserwujecie – publiczny – rozwój współtwórczego partnerstwa
pomiędzy archaniołem i jego sługą.
Zrobienie diaryzyku
i opublikowanie tego to spora część mojej misji,
przynajmniej teraz.
Nie, to nie znaczy: „Jakim dobrym chłopcem jestem”. (2) Niesie to ze sobą ogromną odpowiedzialność, której jestem w pełni świadomy.
Ale gotowy do podjęcia.
Idąc za radą Michaela, z dowolnym „wzniesieniem” w profilu, zjeżdżam windą do piwnicy. (3)
***
Jedną z rzeczy, których się z tego uczę – na poziomie duchowym,
a nie fizycznym – jest to,
że wszystko można naprawić.
Kiedy pracuję z farbami rozpuszczalnymi w wodzie,
wszystko, z wyjątkiem zabrudzeń na ubraniach, da się naprawić.
Właśnie nałożyłem trochę złotego,
rozpuszczalnego w wodzie kleju brokatowego na pasek niebieskiej farby.
Nie chciałem tego zrobić.
Bez obaw.
Czego nie mogę po prostu przetrzeć palcem,
mogę przemalować, gdy wyschnie.
Tak naprawdę podoba mi się wygląd,
w którym tylko częściowo ściera się złoto z ciemnoniebieskiego…
Hmmm….
W świecie malarstwa nie ma niczego, czego nie da się naprawić,
po prostu dodając więcej farby.
***
[To, co następuje, uważam za przekazane przez przekaz.
Ktokolwiek to jest, właśnie się przyłączył.
Po raz pierwszy uchwyciłem ten przepływ energii podczas jej budowania:]
Podobnie w świecie duchowym lub życiu duchowym nie ma nic „zniszczonego” duchowo
czego nie można naprawić.
Gdyby tak nie było, podstawa prawa karmy zostałaby usunięta.
Karma zawsze polega na „naprawieniu” tego,
czego właściwie nie zrozumieliśmy, prawda?
Wszyscy wyruszamy w podróż powrotną do Tego,
który nas zrodził – Alfa i, jak się okazuje,
Omega, mam rację?
Niektórzy z nas są w miejscu złomowania i narzekania.
Karma poucza nas o kosztach tego wolnego wyboru.
Jeden koszt: musimy pozostać na tym poziomie
– powtarzać te zajęcia
– zamiast kończyć szkołę i iść na studia.
Niektórzy z nas ukończyli studia i szukają pierwszej pracy.
Ponieważ nasz świat jest już wyłącznie duchowy,
nie potrzebujemy żadnej zapłaty.
Nie potrzebujemy niczego więcej niż to,
co już mamy.
Co następne?
Służyć.
Musimy dzielić się miłością, aby płynęła,
a ponieważ sami niczego nie potrzebujemy,
jesteśmy gotowi służyć.
Do tej pory życie to proces dawania i otrzymywania,
dzielenia się i cieszenia się.
Ponieważ możemy stworzyć wszystko, czego możemy potrzebować,
chodzi o dzielenie się miłością i jej wieloma smakami, boskimi cechami.
Okazuje się, że ten, kto doświadcza prawdziwej miłości,
ma już dla siebie to, czego i tak zawsze pragnął.
Nie pozostaje nam teraz nic innego, jak tylko nawiązać kontakt,
jeśli ktoś tego pragnie, poprzez dzielenie się miłością.
Służba staje się teraz sposobem doświadczania wszech satysfakcjonującej miłości,
która przepływa przez nas z naszych serc do ich serc.
[Koniec channelingu.
Dziękuję, Światło Przewodnie.]
***
[To znowu ja:]
Do tego czasu, dopóki nasze potrzeby będą trwać,
moim zdaniem życie zawsze będzie skupiać się na „chcę”.
Moje „ja” nigdy nie znika.
Po prostu osiąga coraz wyraźniejszą ostrość.
A „chcieć” nigdy nie zniknie,
dopóki nie będziemy Jednym z Bogiem Matką/Ojcem.
Tęsknota za wyzwoleniem sprawia,
że pozostaje jedno pragnienie: ponownego zjednoczenia się z Bogiem. (4)
Dlatego zawsze i na zawsze musi chodzić o „chcę”,
dopóki zarówno „ja”, jak i „chcę” znikną.
Na naszej drodze od Boga do Boga liczy się zatem to,
któremu „ja” służymy i czego „chcemy”:
czy karmimy dobrego, czy złego wilka? (5)
To właśnie te dwa („ja” i „chcę”) zmieniają się pod wpływem karmy,
narzędzia nauczania Matki, przez którą sferę (materia, mater, Matka)
przechodzimy,
jak bańka wznosząca się w oceanie świata,
na naszej drodze do ponownego zjednoczenia z Bogiem.
Przypisy
(1) Zobacz:
„Współkreatywni partnerzy z niebiańską kompanią”, 12 czerwca 2023 r.,
pod adresem https://goldenageofgaia.com/2023/06/12/
co-creative-partners-with-the-company-of-heaven/
„Co było w kopercie – część 1/2”, 15 czerwca 2023 r.,
pod adresem https://goldenageofgaia.com/2023/06/15/
what-was-in-the-envelope-part-1-2/
„Co było w kopercie – część 2/2”, 15 czerwca 2023 r.,
(2) Mały Jack Horner
Siedziałam w kącie,
Jedzenie jego świątecznego ciasta;
Włożył kciuk,
I wyciągnął śliwkę,
I powiedział: „Jakim dobrym chłopcem jestem!”
(3) Steve: Martwię się,
że nagłe bogactwo (przy okazji, ze mną też;
Będę musiał sam też z tym walczyć) wyolbrzymiać te vasany
lub podstawowe problemy [chciwość, władzę itp.].
Co robić?
Archanioł Michał:
Zacznijmy od stwierdzenia, że jest to jeden z powodów,
dla których tak dużo mówimy o byciu szafarzem, przywódcą,
osobą wskazującą drogę i obserwatorem uczestniczącym.
Kiedy przyjmujesz profil – czy to ze względu na pieniądze, sławę,
władzę polityczną czy władzę finansową,
nie ma to znaczenia – daje ci to poczucie bycia wywyższonym.
Zachęcamy do zjechania windą do piwnicy.
(Archanioł Michał podczas osobistego czytania ze Stevem Beckowem
za pośrednictwem Lindy Dillon, 22 lipca 2016 r.)
(4) Zob. Tęsknota za wyzwoleniem pod adresem
(5) „Jeden [wilk w nas] jest zły.
Jest to gniew, zazdrość, zazdrość, smutek, żal,
chciwość, arogancja, użalanie się nad sobą,
poczucie winy, uraza, niższość, kłamstwa,
fałszywa duma, wyższość i ego
Drugi jest dobry.
To radość, pokój, miłość,
nadzieja, spokój, pokora,
życzliwość, życzliwość,
empatia, hojność, prawda,
współczucie i wiara.
Który wilk wygrywa? …
Ten którego karmisz." (Opowieść o dwóch wilkach pod adresem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz