![](https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13892097_1799631013656526_2771724948741146243_n.jpg?oh=90a2adf3e169fa7a738935ae132bfb92&oe=58248107)
Pamiętam takie niespodziewane spotkania z naturą,
Jeszcze czystą, nie zaśmieconą i rozjechaną kładami.
Smak chleba z chrzanowego liścia z masłem, mlekiem i z cukrem,
Ciemna niska powała i zdrowe ciepło kaflowego pieca z dziadkiem.
Kiedyś mama z Warszawy wywiozła mnie w pod Radomską wieś,
Tuż na skraju lasu właśnie takiego jak to, w słońcu i z poziomkami.
Nikt nam dzieciom nie kazał myć rąk przed jedzeniem,
Nie pytał gdzie idziemy i kiedy wracamy, karząc iść spać.
![](https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13669083_1799570296995931_8190515605026508736_n.jpg?oh=48273dcb86931c08329c143f7a43e058&oe=581AAF56)
Cienie wojny odeszły zapomniane, a w latach studenckich,
Zaczynaliśmy odkrywać inne piękne zakątki naszej ziemi.
Wsiadałem do pociągu wieczorem w piątek, aby wysiąść z niego ranem,
Potem jechać autobusem do doliny Chochołowskiej i do schroniska pieszo.
![](https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13686612_1799329663686661_5198509859778136842_n.jpg?oh=09c94e39e778528576032e47cf79bc11&oe=58165A77)
Dalej do schroniska pięciu stawów szczytami, a potem Orlą Percią,
A w niedzielę już dalej całe Tatry, by wsiąść do pociągu wieczorem.
Trzeba było mieć niezłe zdrowie i zapał do dalszej nauki,
By zdążyć na zajęcia, nieco nie wyspany, ale szczęśliwy.
![](https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13876209_1799327470353547_3095987544432962378_n.jpg?oh=0d92bbcc3c10008d9078da74b304419d&oe=581AAB2D)
Lato zaczynało się od pracy nad dziećmi na wędrownych obozach,
By za zarobione w ten sposób pieniążki w lipcu, jechać w sierpniu.
Nie zapomnę pierwszych po maturze wspaniałych do Szczecina,
A stamtąd autostopem wzdłuż wybrzeża do Stogów Gdańskich.
Spanie na sianie, ale też rzadko, u gospodarza pod kocem,
Tak poznałem przyszłe kurorty, a nawet jeden za kratami.
Przez przypadek zapomniał o mnie kierowca i wjechaliśmy na teren,
Gdzie mogłem się okupić za parę groszy, ale nawet nie kojarzę gdzie.
![](https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13669601_1799327997020161_8131901928099060709_n.jpg?oh=9afc8eea75ef008e2880bcfbda3395f6&oe=5811F3F5)
Zamki nie były piękne i zadbane jak teraz,
Ale za to wydawały się bardziej czarowne.
![](https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13891842_1799204777032483_5678374547810214674_n.jpg?oh=0949b37312c754b6eed1ab75cab5176f&oe=585A1AE1)
Lasy bujne i wilgotne nie pozbawione drenażem wody,
Jagody duże nabrzmiałe, a poziomki również i borówki.
Masło było masłem podobnie mleko i sery,
Chemia jeszcze nie królowała tak wszędzie.
Konowałom przyszłym dokładano do głowy,
Po pierwsze, drugie i trzecie to nie szkodzić...
Nam; pamiętaj młody poza wlewaniem kwasu do wody,
Przypominano, że każdy lek to rozcieńczona trucizna...
![](https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13872829_1799199887032972_8333238205041005332_n.jpg?oh=00597e9451c875b9b55300365214315c&oe=5829A1B0)
Nie wiem, czy dzisiaj ktoś by się na to odważył,
Aby nie narazić się chemicznym korporacjom?
Nie przypomina się nam działania Placebo, ani sugestii lekarza,
W obawie o zyski sprzedawanych medykamentów i z objawów.
Jedynymi przyczynami poważnych chorób takich jak rak,
Było nadużywanie papierosów i tak samo jak i alkoholu..
Nikt nie słyszał o onkologii, jedynie zabijanie klina klinem,
Było zdrowiej i lepiej się oddychało, a woda była z kranu.
![](https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13626976_1799165460369748_885790978998961647_n.jpg?oh=c77df4920b012a0585882ad730369f3b&oe=58285AB2)
Lub piło się ją jak baca ze źródełka,
Wtedy nam się one ciągnęły nudnie...
Ach te wakacje będę wspomnienia ożywiał,
Bo jadę w stare strony, czyli do Warszawy.
Zaraz dzisiaj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz