niedziela, 31 maja 2015

Czas



Czas zawsze mnie fascynował, a piaskiem bawiłem się w Boga,
Przesypując go z ręki do ręki, jak ziarna wyobrażając Go sobie.

Sam też od dziecka byłem klasycznym życia podglądaczem,
Poznawszy matematyki zasady wyobrażałem sobie i funkcje,
Jako coś, co wpływa na ruch wyrywając go statyce i czaruje.

Właśnie nie przypadkowo czas i czar, mają tyle samo też i liter,
To magia Wielkiego Magika wprowadzającego pozorny ruch,
Rzeczy jak rzeczy samej Ing, w procesie przedłużania gatunku.

Poza matematyką i jej szefem geometrią fascynowała mnie chemia,
Ale nie statyczność związków, durszlaka do czerpania cząstek wody,
Lecz właśnie to łączenie dwóch różnych aby powstało życie i rozdział.

To taka walka przyciągania pomiędzy podobnymi, ale nie tymi samymi.
Podobne tworzą związki nowe, a jednakowe konglomeraty tych samych,
Tworzą już takie nierychliwe, zatrzymując się i jak rak się namnażające.



"Jeszcze nie widziałem nikogo, kto stracił wiarę, czytając Marksa, 
za to widziałem wielu, którzy stracili ją przez kontakt z księżmi"

Józef Tischner


 „Usłyszałem, jak Bóg mówi do mnie: >>Będziesz mój!<<.
A ja odpowiedziałem Bogu: >>Nigdy w życiu<<”,
wspomina o. Jan Andrzej Kłoczowski w wywiadzie-rzece,
którego udzielił Arturowi Sporniakowi i Janowi Strzałce.
Wydany przez Wydawnictwo Literackie wywiad to autobiograficzna opowieść,
 ale też zbiór refleksji o tym, czego życie nauczyło wybitnego duszpasterza i filozofa religii.

Józef Tischner

Ktoś się mnie zapyta, co to ma wspólnego z poetą i z filozofem?
No cóż trochę sam siebie uważam za takiego dlatego rozumiem,
Jak uczy fizyka kwantowa, iluzja czy hologram, to cząstka i fala.

Dla mnie religia jest powstałą cząstką i bez ruchu jak ci wierni,
Ale falą powstałego czasu są właśnie tacy jak On - filozofowie,
A poezja skupia jak chemia i wiąże to w całość tworząc piękno.

Zawsze będzie w czasie walka, pomiędzy pozostałością, a tym nowym,
Jednak jedno bez drugiego już nie byłoby czasem, ruchem czyli życiem,
Filozofowie i poeci to takie kultury fermentacyjne szlachetnych bakterii.

A to one wprowadzają zastałą statyczność w ruch,
Tworzą w tyglu zacieru szlachetnie dojrzałe wino.



Perfekcja w naturze to nie idealna symetria, a święta geometria,
Więc dajmy sobie spokój z ideą naśladownictwa formy, na rzecz,
Ruchu w materii różnorodności wymysłów umysłu pojęć nowych.

Tylko czas daje tą możliwość jak ruch ich realizacje.

 

Tak na prawdę nie wiem, czy wszystko czas tworzy,
Ale wiem na pewno, że on tworzy prawdy złudzenie.

Prawdą jest to, co poza czasem upływającym istnieje,
Bo to, co dla nas ukryte, znajduje się poza zmysłami.

sobota, 30 maja 2015

Jedyna droga


Nie wiem, czy należy jej szukać od razu po urodzeniu,
Ale ona jest już wtedy, po dokonaniu celu własnej misji.

Są teraz poglądy mówiące, że nie ma misji, jak i celu,
Ale wg mnie wtedy, gdy już odnaleźliśmy własną drogę.

To tak jak zrzucony komandos na teren mu całkowicie nieznany,
Musi dokonać wyboru, czy wracać od razu, czy zrobić, co trzeba.

My niestety zapominamy misje już na samym wstępie drogi,
Dlatego to chodzimy po Ziemi jak Alicja po meandrach baśni,
Za nim ją odnajdziemy od serca z zewnątrz, do serca wewnątrz.


Kiedy to sobie uzmysłowimy, że jesteśmy na progu domu,
Patrzymy na zewnątrz na ogród naszej baśni w zachwycie,
I w każdej chwili, mamy możliwość się z niego wycofania,
Nie musimy nic robić, ani się angażować, ani cofać z niego,
Stajemy się panem sytuacji spokojnym jak w medytacji życia.

Bądź teraz tu obserwatorem swoich marzeń realizacji,
Przecież to czysta projekcja myśli, po co to zakłócać,
Po co się czynnie angażować w to, co wymyśliliśmy.

To tak, jak gdyby z pozycji wiszącego kwiatu oglądać dno,
By widzieć go wyraźnie, nie wolno marszczyć powierzchni.

 

Dlatego też to co tutaj widzisz to jedyna twoja droga,
I nikogo innego, bo też i każdy ma taką swoją własną,
Każdy ma swój projektor w głowie ale wspólny ekran,
A to cała tajemnica, jak ten wspólny ekran łączy razem.

 „Szczęśliwy człowiek, to ktoś, kto ma kontakt ze źródłem
i dopuszcza w swoim życiu rzeczy z niego pochodzące,
które powodują zmiany w jego życiu
i który jest w stanie odnawiać się w tym życiu.”
- Mistrz Morya

 


Pamiętamy dawny projektor i ekran stojący na drążku w pokoju?
Ja go pamiętam i gdy na ekranie widziałem paproch, czy też włos, 
Nie zdmuchiwałem go z ekranu tylko usuwałem z filmu projektora, 
A nie z dalekiego ekranu, to fizyka potwierdza, nie tylko myśliciele.
Więc, jeśli chcesz wykopać kogoś z ekranu, 
To musisz spojrzeć na niego teraz inaczej..
A nie machać w powietrzu rękami jak w iluzji.

 ,,Życie jest grą świadomości”
- Adamus Saint Germain




Jeśli dalej będziesz machał i próbował 'teraz i tu' na ekranie,
To i na ekranie, jak na ringu bokserskim tak samo dostaniesz.

Jeśli ty się wycofasz do projektora umysłu i zmienisz zdanie,
Ekran przestanie walić cię, a ty jego, jak w lustrze świadomości.

piątek, 29 maja 2015

Time Wheel



Czy to czas teraz powoli się zatrzymuje i jak na stacji,
Czy dobija do przystani, to nie wiem, ale coś się dzieje,
Czy on zwalniając daje nam w mózgu coraz wolniejsze,
Obrazy odbieranej  jako przyspieszającej rzeczywistości?

Może to będzie tak, jak tu powyżej, że stopimy się z naturą?
Koło czasu, jak gdyby przyspiesza, aby nas oderwać od Ziemi,
Ziemia przestanie się obracać i dwie inne powstaną jak z zygoty?

Ten co się z Ziemią dostroi wibracją wtopi się w nią z radością,
Ten drugi zostanie jak w opuszczonym mieście samotnie wędrując,
Oglądałem film ciekawy opisujący przesunięcia sek. do tyłu i przodu.

Najpierw tak powstawał świat bez życia i jak makieta,
Potem gdy nadchodziło 'tu i teraz' pojawiali się ludzie,
Gdy zwolnił w wibracji znów znikali: zwierzęta i ludzie.

Może to na podobnej zasadzie rozdzielą się zespoły,
Połączonych światów równoległych różnych aspektów,
A potem jak przy koagulacji zespoły rozdzielą się od siebie.


Zawsze mnie ten problem interesował i od samego początku bytu,
Widzimy jak się rodzą nowe supernowe i tak rozdzielają od siebie,
Widzimy to na poziomie komórkowym mikro, jak i w makrokosmosie.

Najpierw tak dochodzi do połączenia życia i wymieszania,
Stąd świat takich różnic w dwoistości, by potem podzielić.

Tworzą się formy bliźniacze ale różne jak komórki jajowe,
By po urodzeniu stać się różną istotą od bliźniaka i mamy.


Kiedyś sklepienie nieba i środowisko na Ziemi było Jednym,
Podział mnoży i rozdziela światy, aby w końcu i z wdechem,
Połączyć je znowu razem po eonach czasu, jak w kalejdoskopie.

Gdy nim obracamy i wstrząsami to się rozdziela i tworzy obrazy,
Gdy przestajemy to opada, a dla nas czas staje i rozdziela światy.

Gdzie tu jest miejsce dla naszego pojęcia miłości?

Miłość dla duszy jest tym,
czym oddech dla ciała,
Bez oddychania ciało umiera,
bez miłości umiera dusza
 - Osho

A więc nie ma różnicy dla oddychania duszy,
Czy wdech, czy wydech jest dla nas miłością.



https://www.facebook.com/photo.php?fbid=429308753917219&set=a.222996577881772.1073741834.100005142933454&type=1&fref=nf

,,Matka Ziemia uważa wszystkie żyjące istoty za jej dzieci,
a jej miłość do nich jest nieskończona.
Rasa ludzka bezustannie niszczy i wypacza jej dharmę miłości i współczucia.
Teraz Matka ostrzega nas aby zająć się nią i jej nie niszczyć.
Natura i Boska Matka są najlepszymi przykładami matek dla ciebie.
Medytuj nad Matką Ziemią”.
- Swami Premananda ,,Słowa Mądrości”

czwartek, 28 maja 2015

Anna B.



Dziękuję Ci, Matko, za Twoje mocne, łagodne ramiona, które tulą mnie, gdy lękam się Nieznanego.
Dziękuję Ci za to, że jesteś Łonem, które mnie zrodziło,                                                                           Domem, który mnie chroni i Chlebem, który mnie odżywia...
Kłaniam Ci się nisko i przytulam swoje serce do Twojego ogromnego, gorącego serca, które nas wszystkich ukochało... 


To był ostatni wpis Anny na swoim blogu.



Nie znałem Jej tu osobiście,
A jak bym znał od urodzenia

My jeszcze jesteśmy na łące,
A Ty już kwiatem na drzewie,
Korony nieskończonego życia.


"Wszechświat jest najbezpieczniejszym miejscem,
 kiedy uświadomisz sobie, że jesteś częścią w Jedności ze Źródłem."

Anna B. była  numerologiem jak ta 9 w filmie: https://youtu.be/mSPBt1KOL2Q

Przebudzenie

Wojna płci
Ludwik Jerzy Kern
Ta wojna ciągnie się, moiściewy,
Już od Adama i od Ewy
Kto pierwszy zaczął?
Z tym jest krewa.
Nie wiem, choć sprawę dawno badam.
Adamy mówią mi, że Ewa,
Ewy zaś twierdzą, że to Adam...
Mniejsza, kto winien, E czy A
Dość na tym, że ta wojna trwa.
Przez wieki ciągnie się bez końca,
Przez całe noce,
Całe dnie -
W potokach deszczu,
W blasku słońca
Walczą ze sobą obie płcie.
Czasem się toczy bój na uszko,
Czasem na cały dom wybuchnie -
A front przebiega przez stół,
Przez łóżko,
A nawet przez ślepą kuchnię.
W czasie potyczki
(Zwłaszcza żonie)
Wpadają w ręce różne bronie.
Nie żadne tam rakiety zdalne,
Nie, bronie bardziej konwencjonalne,
Wypróbowane przez wieki całe
I niezawodne
Jak szczotka lub wałek.
Potem zazwyczaj rozejm bywa,
Ale to nie trwa nigdy długo,
Bo w płciach się ciągle chęć odzywa,
By zwalczać jedna drugą.
A jednak patrząc na bitwy pole
Aż serce się w człowieku kraje,
Ilu Adamów wciąż idzie w niewolę,
Ile Ew się bez walki poddaje!
Inaczej, owoce tego cassus belli,
Skąd byśmy się na świecie wzięli?

Obraz --Adam i Ewa - Lucas Cranach Starszy


No cóż nic dodać nic ująć walka by się nie zaczęła,
Gdyby nie ten podział święty na te racje naszej pupy,
Podobno gdyby nie hormony i ten wytrysk endorfiny,
Nie byłoby walki pomiędzy podziałem sztucznym płci.

Ale czy ta walka, warta jest świeczki,
Bo wszystko zależy w czyich rękach.

Gdy różnica równowagi niewielka,
To zbliżamy się do szczęścia bytu,
I znów ten dysonans do rezonansu,
Bez jednego i drugiego nie byłoby,
Ani płci, ani życia zmysłów i zabawy.


Łatwo się mówi, że to my mamy ciało,
A nie ono nas, w jego odwiecznej sieci.

Gdy swędzi palec to już się drapiemy, a co dopiero począć mamy,
Gdy to on reaguje i bez naszego udziału, tak samo woli, jak i myśli.

Budzisz się wtedy, kiedy zauważysz, że ty i ciało to jedno,
Ten odruch czasami ratuje życie, pozwala zostać geniuszem.



Więc taka walka w nas, zapewne się przekłada na płci odmienne,
Bez tego nie mielibyśmy z nią kłopotu, ale żyli bez przyjemności.

Sam jestem ciekaw, czy kochając siebie i w równowadze,
Byłbym skłonny do takiego wysiłku i wewnętrznej walki,
Co innego, na zewnątrz i bez odpowiedzialności za czyny.

 Dlatego ludzie chętnie doradzają, ale nigdy już sami sobie,
Nie wiem jak robią, ale zawsze unikają odpowiedzialności.

 

Najlepiej już obudzić się na takie piękno życia,
I tworzyć cokolwiek, malować śpiewać i pisać,
Wtedy wtapiamy się w takie tło życia, jak w to:



https://www.facebook.com/pages/Galeria-F/319300204892016?fref=photo

środa, 27 maja 2015

Oddech


Bez oddechu nie ma życia, taka tu panuje zależność,
Zawsze jest coś, za coś, jak w przyrodzie symbioza,
Bez naszego wydechu tak nie byłoby roślin w domu,
A my też nie oddychalibyśmy ich wydechem tlenu.

Ale mało już kto się zastanawia i nie uczą tego w szkole,
Że jesteśmy w tym procesie "Bogiem" dla komórek ciała,
Za to gdy głęboko oddychamy są coraz zdrowsze i młode.

Tak to jednym oddechem wypełniamy pośrednią rolę w Stworzeniu,
Gdy przerywamy ten łańcuszek nie tylko dobrych intencji twórczych,
Zaczyna on chorować, a my z nim i w ciele i na zewnątrz w świecie..

Joga i jej mudry nam to wszystko ułatwiają,
A wszystko odbywa się jak w drzewie życia,
Od korzenia do liści w procesach asymilacji.

Niby to wiem i ze szkoły, ale sobie nie uzmysłowiamy,
Że tak samo jak w przerwanej komunikacji są zakłócenia.


Miłość to uzmysłowienie sobie tej sytuacji w całości natury,
Wtedy już przepływ komunikacji odbywa się bez przeszkód,
Każda przeszkoda rodzi w całym Stworzeniu i w nas choroby.



http://tamar102.bloog.pl/id,348873780,title,W-Ostatnim-Dniu-Wszystkich-Dni,index.html


Wydaje się ono być już w pełnym rozkwicie,
Widocznym tak jak na powyższym obrazku,
To tylko my mamy zaćmę obecną na oczach.

Ale wierzę, że nadchodzi ten dzień który niespodziewanie,
Zdejmie ją jednym ruchem ręki, tak, jak kurtynę w teatrze,
A w moim marzeniu to ten powyżej atol na morzu koralowym.
Ukarze się moim oczom w pełnym środowisku naturalnym bytu.

Kiedyś spełniły się moje marzenia z dzieciństwa,
Dwa tygodnie spędziłem pod wodą na atolu na Kubie,
Dopływałem do mini rafy około 0,6 km i tam nurkowałem,
Pływałem, aż do zmarznięcia, a potem leżałem sam na piasku.

Myślałem, że jestem zupełnie sam na tej niestrzeżonej plaży daleko,
Szybko się rozczarowałem, gdy przy mnie wyrósł jak gin sprzedawca,
A za nim policjant, który rozebrał go do naga szukając rzekomego dolara.

Podejrzewając że mu zapłaciłem za dużą muszlę,
Jak się pokazali tak szybko rozpłynęli się w słońcu.

Dzięki oddychaniu głębokiemu według Prana Jogi,
Wzmocniłem sobie przeponę i zatrzymanie oddechu,
Przepłynięcie bez oddechu basenu nie jest problemem.





Pomimo bólu

pomimo bólu i cierpienia
mimo życiowych wszelkich trudów
pragnę się w dobrą stronę zmieniać
w rytmie uniesień światłych nurtów

i tylko w Bogu widzę przyszłość
mojego bytu w myśl wieczności
tak aby w sercu kwitła miłość
i aby spokój boży gościł

i o ochronę proszę Ojca
aby mnie objął swą światłością
bo Jego miłość jest bez końca
a w Jego blasku święci kroczą

i dziś dziękuję za to wszystko
czym mnie okryła łaska boża
niechaj nadejdzie światła przyszłość
ku oświeceniu droga złota
 Gdy ból przychodzi, czy też zmartwienie,
Weź głęboki oddech, a potem wstrzymaj,
Powtarzaj go tak długo, jak tylko możesz,
A wszystkie troski gdzieś znikną, to działa!


wtorek, 26 maja 2015

 

KONSTANTY ILDEFONS GAŁCZYŃSKI - SPOTKANIE Z MATKĄ

"Ona mi pierwsza pokazała księżyc
i pierwszy śnieg na świerkach,
i pierwszy deszcz.
Byłem wtedy mały jak muszelka,
a czarna suknia matki szumiała jak Morze Czarne.
Noc.
Dopala się nafta w lampce.
Lamentuje nad uchem komar.
Może to ty, matko, na niebie
jesteś tymi gwiazdami kilkoma?
Albo na jeziorze żaglem białym?
Albo falą w brzegi pochyłe?
Może twoje dłonie posypały
mój manuskrypt gwiaździstym pyłem?"

#

Nic dodać, ani nic ująć co do tego wiesza,
Nie ma też i Ciebie tutaj ze mną, a więc...

Albo Ty w niebie jesteś i iluzja nas rozdziela,
Albo ja tam nie dotarłem swoim rozumieniem.

 
 
,,Matka Ziemia uważa wszystkie żyjące istoty za jej dzieci, 

a jej miłość do nich jest nieskończona. 
Rasa ludzka bezustannie niszczy 
i wypacza jej dharmę miłości i współczucia. 
Teraz Matka ostrzega nas aby zająć się nią i jej nie niszczyć. 
Natura i Boska Matka są najlepszymi przykładami matek dla ciebie. 
Medytuj nad Matką Ziemią”.
- Swami Premananda ,,Słowa Mądrości”


Miłość



Rozmowa z Bogiem, czy to nie jest rozmowa z samym sobą,
Jak po dwóch stronach mostu i nad przepaścią światła wody?

Jeśli tak, to cały czas wyciąga do nas od wewnątrz rękę,
Jak w tej kaplicy Sykstyńskiej fresk Sądu Ostatecznego.



Czuję, że to o jakiś przekręt interpretacyjny w tym obrazie chodzi,
Czy Bóg, czy my, wyciągamy rękę, aby nas na ten sąd wciągnąć?

Nie sądzę, aby Jego miłość miała się tak objawiać surowo,
Ten gest jest jak podanie ręki od wewnątrz do nas samych.




Sąd Ostateczny to zapewne taka nazwa końca cyklu czasu,
Zwanego na wschodzie Kali Jugą, to radość i wyzwolenie:



Nie powinno się straszyć jego konsekwencjami naszego wyboru,
Przecież to nasze wybory wolnej woli decydują o dalszym życiu.

Życie nie kończy się tutaj na jednym spektaklu,
Za to pogrążają się ci, co tym sądem tak straszą.

Piekło i Niebo, jest tym stanem indywidualnym umysłu,
Jak mogłaby miłość Boga istnieć razem z sądem i karą.

Bóg na pewno sam nie tworzy tutaj dualizmu,
To my tworzymy próbując ocenić Jego dzieło.

W pewnym sensie miłość jest odwrotnością strachu,
Każdy ma też dowolny wybór, kochać albo straszyć.





Strach jest energią, która kurczy.
Miłość jest energią, która rozwija.


https://www.facebook.com/krzysztofpieczynski/videos/931389036927939/





https://www.youtube.com/watch?v=OMCovzlH764

Takich właśnie świątyń natury się domagam, 
Bez konfesjonału, krzyża no i tacy na drobne:

 tree-cathedral-cattedrale-vegetale-giuliano-mauri-1

Tylko w takich warunkach można się skupić na sobie,
A nie na innych, w czym przyszli i jak się zachowują. 

Stwórca jest tu wszędzie, a więc budowanie świątyń,
Służy jedynie domniemanym pośrednikom, ale to oni,
Nie mają dobrych notowań w ostatnim gorącym czasie.

https://www.facebook.com/lukasz.czepulkowski444/videos/1384873611734121/

poniedziałek, 25 maja 2015

Natura


Natura to ogień przestrzenny, a gdy się dla nas pali,
Służy każdemu, czy chce, czy nie chce, bo i też musi,

Nie może nic zrobić dla nas z litości i własnej fantazji,
Bezwzględnie podlega naszemu prawu wolnej woli...

,,Jeśli żyjesz prawdziwymi wartościami, 
wszystko w twoim życiu ma sens, 
każde doświadczenie”.
- Mistrz Morya

 

 ,,Jeśli spostrzegasz, że coś nagle jest możliwe, 
wynika to z rytmu Ziemi”.
- Mistrz Morya

Dlatego staram się współbrzmieć z nim, kiedy piszę,
Gdy przeczytasz moje słowa na głos zauważysz rytm,
To on łączy nasze serce z Matką Ziemią i Kosmosem.
Tworzy to taki łuk mostu pomiędzy Duchem a Ziemią.



Natura to ogień przestrzenny w którym skąpane są nasze ciała z węgla,
Kto wie czy nie za długo wypali nas jak w piecu do kryształu diamentu.

Niektóre też przekazy i kochana moja Agni Joga o tym często wspominają,
Dając do zrozumienia, że ten ogień jest tą częścią kosmicznej świadomości,
A na pewno jest w nim ciemna materia i czarne dziury, jako bramy, no i my.



Jak to jest i się dzieje, że świadomość wypełnia wszystko,
To co w nas wewnątrz i na zewnątrz,
 cały czas w ruchu, jak woda....
Nie wiem...




Powinieneś się skupić na najwspanialszym związku,
jaki możesz mieć: związku z samym sobą.
 To nie egoizm, to miłość do siebie samego.
To nie jest to samo. Jesteś egoistą, 
kiedy nie ma w tobie miłości. 
Kiedy jest w tobie miłość,
 powinieneś kochać siebie, 
a twoje pozytywne uczucia będą się rozwijać i promieniować na zewnątrz. 
Dlatego właśnie wchodząc w relacje z drugim człowiekiem, 
nie będziesz tego robić tylko dlatego, 
że potrzebujesz kogoś, kto będzie cię kochał. 
Związek stanie się wyborem. 
Połączysz się z kimś, dlatego że będziesz chciał, 
będziesz miał czas zastanowić się, kto to jest naprawdę. 
A skoro nie potrzebujesz jego miłości, nie będziesz się okłamywał.
Ruiz don Miguel -
Ścieżka Miłości.
Sztuka budowania związków

 

Patrząc na nią trudno uwierzyć, że zawiera Ing i Jang w równowadze,
To co odkryte pociąga, a zakryte odwrotnie odpycha? Sam nie wiem..

Jak tu zachować w sobie równowagę i do takiej postaci,
Co ją przedstawia tak pięknie i w jednej całości wyrazu,
Toć to piękno już samej kobiecości i w Jang, a nie w Ing.
Takie dążenie do równowagi ciała i ducha mi się podoba.

Boże jak ja kocham Naturę...
Do pasa, czy od pasa, to Ing,
 Czy Jang, a może odwrotnie?

niedziela, 24 maja 2015

Odwaga

With courage in your heart and with God by your side you take a stand, 
you take a deep breath and you begin to design the life you want to live as best as you can.



Trzeba mieć w sobie odwagę, aby się do niewiedzy przyznać,
Jeszcze trudniej ją nie maskować i mieć za nic te cudze sądy,

"Uświadomimy sobie, że nigdy nie było mnie i kogoś, 
nigdy nie ma "ty i ja", nie ma dualności w tym świecie 
i nigdy nie było, nigdy nie byłeś oddzielony od źródła,
 od Stwórcy, nic nie przynależy do ciebie,
 "moje królestwo jest nie z tego świata" i w czymkolwiek uznałeś,
 że coś jest prawdziwe, że coś komuś zrobiłeś, 
coś ktoś ci zrobił to w tym kompletnym i doskonałym momencie
 Tu i Teraz jesteś kompletnie sam z tym osądem, 
nikt cię w tym miejscu nie poprze, że masz rację."

Napisał kolega na facebooku.
Miał odwagę się tak przyznać,
Że nic tutaj nie jest też i realne.

Tak to my żyjemy w świecie własnego postrzegania,
A ludzie jak te dzieci w szkole naśladują zachowania,
Nie tylko naszych ruchów, ale uczuć i myśli wyrazy.

 

To my będąc Jednią łąki rozbiliśmy siebie na ich nieskończoność,
Tak jak ten malarz, co na palecie obrazu, maluje co myśli i czuje.
Jak sam Stwórca co robi to z każdym gatunkiem na powyższej łące.

Więc odważnym jest ten, który coś z tego zrozumiał,
Można go wtedy nazwać, że jest trochę przebudzony.


 Przebacz i nie osądzaj – "My ludzie, wszyscy stanowimy manifestację jednego boskiego ducha, wibrującego jednocześnie na różnych poziomach świadomości i częstotliwości. Jak komórki w ciele wszyscy razem żyjemy na jednej planecie, a kiedy jedna komórka atakuje drugą w obrębie jednego ciała, nazywamy to rakiem. Podobnie, kiedy atakujemy inną osobę (lub siebie), potępiając i osądzając, skutek jest równie toksyczny, jak rak, dla całej naszej istoty- ciała, umysłu i duszy."  Sonia Choquette

Nie wiem dlaczego, ale już łatwiej i też to zrozumieć,
Kiedy zaczyna się tutaj głęboko przeponą oddychać,
Jedynym wytłumaczeniem jest to, że coś wdychamy,
A to coś nazywane praną, czy czi i jest świadomością.

To tak jak sflaczały balon, co ciągnie się po ziemi,
I zaczyna napompowany powoli się wyżej unosić,
Tak to można zrozumieć poszerzanie świadomości.

Przebaczanie i nie osądzanie, uwalnia nasz balon z balastu,
Wszyscy jesteśmy balonami tego samego i ego i powietrza,
Ono jako świadomość jest wszędzie wewnątrz i na zewnątrz.


Czy odwagą być obudzonym, tak, bo to coś, co nas w dół ciągnie,
To wszystkie aspekty ludzi co ciągną ze strachu, że przestaną istnieć,
Mają tu część świadomości istnienia i boją się ją utracić ją na zawsze.

Zostaje nam przebaczyć im i pokochać, aż balon pęknie,
Wtedy nasze rozbite świadomości połączą Jednią razem.

Tak jak na tej łące kwiaty nie widzą, ani powietrza, ani światła,
Ale czują i żyją nieświadome tej jedności razem ze wszystkimi.


Trzeba mieć odwagę by żyć pięknym kwiatem pomiędzy kąkolami,
Kwiaty to rozumieją świetnie, choć rywalizują, ale się nie niszczą,
To ptaki karmiąc się nasionami regulują bilans w przyrodzie natury,
Podobnie żywioły, inne gatunki w ciągu pokarmowym istnienia bytu.

Człowiek musi zrozumieć, że ma się włączyć w proces - równowagi,
Nie zakłócać go i nie przerywać jak koraliki na nitce, bo się rozsypią.